Wydanie: PRESS 07-08/2021
Zjeść ciastko i mieć ciastko
Rezygnacja z ciasteczek śledzących nasze ruchy w sieci sprawi, że ekosystem reklamowy będzie musiał się przemodelować. Wydawcy nie są do tej zmiany przygotowani, na razie testują różne pomysły
Przeglądanie stron internetowych z wyskakującymi banerami, które proszą o zgodę na wykorzystanie naszych danych, porównałabym do przejścia przez targ pełen nachalnych sprzedawców. Chcesz tylko pooglądać, ale co rusz ktoś wyskakuje, żeby wcisnąć ci jakiś produkt i uszczuplić portfel. Ty starasz się odmówić, ale sprzedawcy są na tyle nieustępliwi, że w końcu się poddajesz i zgadzasz na wszystko.
Znienawidzone przez internautów pop-upy pojawiły się po tym, jak w maju 2018 roku wprowadzono RODO – Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady Unii Europejskiej z dnia 27 kwietnia 2016 roku, tzw. ogólne rozporządzenie o ochronie danych. Za jego sprawą zmienił się sposób ochrony danych osobowych, za które uważa się wszelkie informacje umożliwiające zidentyfikowanie osoby. Dlatego każdy, kto ma je gromadzić, musi otrzymać zgodę na ich przetwarzanie. Według rozporządzenia taka zgoda oznacza dobrowolne, konkretne, świadome i jednoznaczne okazanie woli przez osobę, której dane dotyczą.
Jednak w ustawieniach, które oferują znane portale internetowe, możemy co najwyżej udzielić im ogólnej zgody na wykorzystanie danych. Portale nie podają informacji o tym, jakie dane będą przetwarzane, do kogo trafią, a wszystko tłumaczą „uzasadnionym interesem”, którego definicją się nie dzielą. Takie zgody są często wymuszone przez nieczyste praktyki, np. utrudniające niewyrażenie zgody (tzw. dark patterns) lub cookie walls, czyli okienka blokujące dostęp do stron internetowych, jeśli nie wyrazimy zgody na przetwarzanie danych. Zarówno cookie walls, jak i dark patterns są niezgodne z RODO.
Gdy wejdziemy na dowolny portal, najczęściej zobaczymy tekst napisany małą czcionką, który dotyczy przetwarzania danych. Na Onet.pl, klikając „Przejdź do serwisu”, akceptuje się automatycznie wszystkie zgody. Można też przejść do ustawień zaawansowanych, gdzie wyświetlają się „Podstawy prawne przetwarzania danych przez Wydawcę (uzasadniony interes administratora)”. W tej sekcji można odklikać parę razy domyślne zgody, jednak ogólne wyrażenie niezgody jest niewystarczające i aby być pewnym, że żadna ze współpracujących z portalem firm nie wejdzie w posiadanie naszych danych, trzeba wejść w „Zgody dla partnerów i cele specjalne”, gdzie ręcznie odklikujemy domyślnie wyrażone zgody. Lista partnerów zaufanych ma ponad 200 rekordów. Na ręczne odklikanie ich wszystkich nikt nie ma ochoty. Zresztą większość internautów od razu klika na x, aby zamknąć okienko, a to także jest równoznaczne z akceptacją wszystkich zgód. Podobne praktyki stosuje większość serwisów.
Co ciekawe, wszystkie strony internetowe w Polsce zamęczają użytkowników wymuszaniem zgód, a jak dotąd Urząd Ochrony Danych Osobowych (UODO) nie nałożył żadnej kary za nieprawidłowości związane z wykorzystywaniem przez administratorów plików cookies.
– Zagadnienie jest bardzo skomplikowane zarówno technologicznie, jak i prawnie. Aby przeanalizować i odkryć, co tak naprawdę dzieje się z danymi, szczególnie w ramach zbierania informacji za pomocą third party cookies, trzeba dysponować całymi zespołami specjalistów, co oznacza szkolenia, nakłady finansowe i szybkie dostosowywanie się do zmian na rynku. Dla organu nadzoru to duże wyzwanie – mówi Artur Piechocki, radca prawny z kancelarii APLaw.
Na naruszenie danych osobowych przez Google i Związek Pracodawców Branży Internetowej IAB Polska skarżyła się do UODO m.in. Fundacja Panoptykon. Prezes UODO uznał, że oba podmioty mają charakter transgraniczny, czyli wpływają na sytuację osób zamieszkałych nie tylko w Polsce, dlatego przekazał skargi do urzędów ochrony danych w Belgii, gdzie siedzibę ma IAB, i Irlandii, europejskiej centrali Google’a. Obie sprawy nie zostały jeszcze rozstrzygnięte.
Barbara Erling
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter